Dużo naczytałam się o tym skąd zaczeła się Wasza przygoda z rękodziełem..
ale ostatnio przeczytałam posta Kasi, która prosiła by opowiedzieć o sobie.
O tym jak zaczeło sie rękodzielnictwo i jak pojawił się pierwszy post.
U mnie było dość dziwnie..
Zawsze ciągło mnie do zrobienia czegoś własnymi rękami.
Kiedyś ciocia uczyła mnie robić na drutach i szydełku..
ale jak uczyć kogoś kto nie mógł połapać oczek i robił sobie supełki :D
pod nadzorem cioci zrobiłam serwetkę,
jak na 10letnią dziewczynkę przystało byłam z niej dumna :)
potem wszystko ochłonęło nie licząc jakiś drobiazgów na własny użytek.
Ostatecznie zaczęłam tworzyć za namową pana K.
Koleżanka przyniosła raz ręcznie robione kolczyki,
popatrzył na nie i stwierdził że ja mogłabym robić lepsze.
Ja byłam na NIE on na TAK.
Usiedliśmy do kompa i zamówiliśmy podstawowy zestaw do wyrobu biżuterii.
Jak już do nas dotarł to pan K stał nade mną:
jak kat nad grzeszną duszą i czekał na pierwszą parę.
Powstała pierwsza, druga, trzecia a potem całe mnóstwo :D
Dziękuję kochanie że byłeś taki uparty :D :*
A blog.. hm.. wszyscy piszą o matkach chrzestnych swoich blogów,
a u mnie jest OJCIEC chrzestny.
Tak, tak to znowu pan K.
Bardzo długo nie mogłam się przełamać, jakieś 1,5 roku.
aż w końcu znudziło misię jego gadanie i dlatego czytacie tego posta ;)
Taka moja i K. historia.
pan K. został moją prywatną wyrocznią. jak jemu się coś spodoba to jest dobre,
jak kręci nosem to idzie do poprawek.
I tak sobie żyjemy.
A żeby nie było ze tylko se wspominam to przedstawiam pierwszy komplet filcowy :D
kolor trochę przekłamany bo w rzeczywistości jest ciemniejszy ;)
zrobiłam jeszcze brelok, również filcowy dwustronny ;)
To tyle :)
zachęcam o napisaniu u siebie o sobie ;)
Pozdrawiam wszystkich serdecznie :)
Dzięki że jesteście ;*